top of page

O moich podróżach!


Plaża Mont Choisy (Mauritius)


Kochani, to że powstał "Świat na lodówce", nie oznacza, że w ogóle nie podróżowałem. Otóż, odbyłem już kilka podróży w swoim życiu, o których Wam za chwilę napiszę.


Blog powstał z racji tego, iż na świecie istnieje tak dużo miejsc, które chciałbym zobaczyć, że jest to mało realne, abym wszystkie odwiedził. Oczywiście chodzi tutaj głównie o finanse - niestety nie jestem milionerem... ;-). Dlatego powstał taki pomysł, aby sprowadzić magnesy z każdego zakątku świata. No i rzeczywiście, stara lodówka, też będzie lepiej wyglądać! :-)

Wierzę jednak, że jeszcze kilka wypraw uda mi się odbyć, no ale póki co muszę odłożyć na nie, a na to potrzebuję również czasu.

Do dnia dzisiejszego odbyłem 5 wycieczek zagranicznych, z czego 4 sfinansowałem sam. Były to głównie wyjazdy typowo wakacyjne z przyjaciółmi - drinki, relaks, no wiecie o co chodzi. ;-) W tym wszystkim zwiedzania było jednak najmniej, czego bardzo żałuję. Niestety nasz portfel nie pozwalał na to, aby będąc w danym kraju zwiedzić wszystkie ciekawe miejsca. Cieszyliśmy się więc z tego co mieliśmy.

I tak, w listopadzie 2013 roku byłem w Egipcie, a dokładnie w Marsa Alam, na przełomie maja i czerwca 2014 roku wygrałem wycieczkę do pięknej Chorwacji, w październiku tego samego roku odwiedziłem jeszcze Maroko, w marcu 2016 była Fuerteventura - hiszpańska wyspa i w styczniu 2018 r. wróciłem z Mauritiusu.


Egipt, Maroko, Fuertaventura - typowe tygodniowe wycieczki z biurami podróży. Na tych wyjazdach większość czasu spędziliśmy w kurortach. Jedynie będąc w Maroku wybraliśmy się na zwiedzenie Marrakeszu. I właśnie to miejsce spowodowało, że zapragnąłem podróżować, zwiedzać w pełnym tego słowa znaczeniu.

Mam wielki niedosyt, iż będąc w tych państwach, tak niewiele zobaczyłem.


Chorwacja - tak to prawda, wygrałem wycieczkę! Po prostu wziąłem udział w konkursie "Zawsze trendy są płatki i otręby", którą organizowała firma Kupiec. Do wygrania były tak zwane "wakacje fitness" dla ośmiu osób. Poznałem tam fantastycznych ludzi, z którymi czułem się tak, jakbym znał ich od lat. Większość czasu spędziliśmy na wyspie Korćula, ale piękny Dubrownik również zobaczyliśmy. I kto mi powie, że nie warto brać udziału w konkursach, czy loteriach!? ;-)


Mauritius - tę podróż zorganizowaliśmy sami, dokładnie w trzy osoby. Była ona dla nas wyjątkowa, ponieważ lecieliśmy tam do naszej przyjaciółki Kasi, która wyszła za mąż za rodowitego Maurytyjczyka - sympatycznego Jonathana. Kasia pracuje tam jako touroperatorka, natomiast Jonathan jako kierownik siłowni i klubu fitness w jednym z tamtejszych hoteli.

Tu muszę napisać, że spośród krajów, w których byłem, to właśnie na Mauritiusie najwięcej zobaczyłem. Nasza przyjaciółka nie pozwoliła nam na nudę.

Dzisiaj wstawię kilka zdjęć z wypadu na Mauritius, natomiast fotki z innych państw pozwolę sobie wstawić w późniejszym czasie. Mam nadzieję, że coś fajnego uda mi się wybrać. Na pewno zdjęcia z kolejnych wyjazdów, będą robione pod kątem "Świata na lodówce" - i oby jak najszybciej. ;-) Oczywiście kolejne podróże będę opisywał bardziej szczegółowo.

Postanowiłem też, że celem tych wypraw będę te miejsca, kraje, z których otrzymałem magnesy i inne upominki, w takiej kolejności jaki był odzew. Nie omieszkam się również spotkać z ludźmi, którzy pomogli mi w realizacji moich magnesowych marzeń i osobiście im podziękować. Podoba Wam się ten pomysł? Bo mi bardzo. :-)


Punkt widokowy Chamarel (Mauritius)

Ogród Botaniczny w Pamplemousses (Mauritius)

Główny Targ w Port Louis stolicy Mauritiusu

Nie ma to jak świeże owoce, pychota!

Chamarel - ziemia siedmiu kolorów

Żółwie i ja we własnej osobie. Postaram się, aby było mnie więcej na zdjęciach, chociaż tego nie lubię, po prostu psuję cały widok. ;-P

Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
bottom of page